Sto rodzin bez ciepłej wody i ogrzewania. Warzecha: To czubek góry lodowej
Kopytkowo (woj. pomorskie) to kolejne miejsce w Polsce, gdzie wysokie ceny węgla prawdopodobnie doprowadzą do odcięcia mieszkańców od dostaw ciepłej wody.
Sto rodzin bez ciepłej wody i ogrzewania
Jak relacjonuje TVN24, mieszkańcy wsi Kopytkowo otrzymali wypowiedzenie umowy o dostarczeniu ciepłej wody i ogrzewania; wstrzymanie dostaw nastąpi z początkiem października.
"Dostarczycielem ciepłej wody do mieszkań jest prywatny przedsiębiorca Konrad Laboń, który kilka lat temu kupił – także popegeerowską – kotłownię. Dziś wyjaśnia: – Muszę pozbyć się tej części działalności, bo jest nieopłacalna" – podaje serwis TVN24.
Jak tłumaczy Laboń, powodem takiej sytuacji są wysokie ceny węgla oraz braki surowca. Przedsiębiorca podkreśla, że zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji mieszkańców, ale nie może dokładać do nieopłacalnego biznesu. – Rozumiem, że dla ludzi to problem, bo muszą szukać źródła ciepła, ale co mam zrobić? Zbankrutować? – pyta.
Rodzinom z Kopytkowa starają się pomóc lokalne władze, jednak jak podkreśla wójt Anita Galant, nie da się "wyczarować infrastruktury w kilka tygodni". – Nie zostawię mieszkańców. Będziemy szukać rozwiązań, pomocy – zapewnia jednocześnie polityk.
"Sytuacja z Kopytkowa to oczywiście tylko czubek góry lodowej. Będzie takich znacznie więcej" – komentuje doniesienia o problemach mieszkańców publicysta Łukasz Warzecha.
Osiedle na Mazowszu bez ciepłej wody
Do podobnej sytuacji doszło już m.in. we wsi Turna na Mazowszu, gdzie mieszkańcom również odcięto ciepłą wodę.
Palacze poinformowali mnie, że zapasy się wyczerpały – informowała pod koniec czerwca, w rozmowie z WP.pl Magdalena Zdunek, prezes spółdzielni mieszkaniowej TUR w Turnej. Bez ciepłej wody zostali mieszkańcy dwóch bloków na osiedlu.
Firma która dotychczas dostarczała węgiel do spółdzielni odmówiła współpracy, ponieważ spółdzielnia już jest zadłużona.
Jak zapewnia Zdunek, TUR poszukuje okazji do zakupu węgla w umiarkowanej cenie. – Ale prawdopodobnie i tak będą musiały wzrosnąć opłaty, czyli miesięczne zaliczki za ciepłą wodę i ciepło – tłumaczy.